1 września 2010, środa

Baza turystyczna w Sljudjance
Dziś rano zerwaliśmy się dość wcześnie, gdyż chcieliśmy jak najszybciej dojść do tour bazy i coś zjeść! Śniadanie bowiem było... wiadomo jakie.
Dzień wstał piękny. Po dojściu do tour bazy, nastąpiła powtórka z rozrywki – przywitały nas zamknięte drzwi. Nie pozostało nam nic innego, jak tylko usiąść i czekać. Ja i Aśka rozłożyłyśmy się więc w cieniu pod bramą, a chłopcy od razu poszli do sklepu po jedzenie. Okazało się jednak, że jest w nim remanent i musieli iść do innego, znacznie gorzej zaopatrzonego. Kupili dwa chleby, masło, ciastka, sok i piwa. Rozłożyliśmy na asfalcie karimaty i zrobiliśmy na nich drugie śniadanie: chleb grubo posmarowany masłem, cienko pasztetem, na deser ciastka, do popicia sok i piwo. Rosyjski chleb jest tak dobry, że ja i Aśka często jemy go z samym masłem, aby nie psuć smaku pasztetem.
Tymczasem przyjechał gospodarz i wpuścił nas do środka. Na początek postanowiliśmy się zdrzemnąć. Po popołudniu wszyscy oprócz mnie poszli do miasta na zakupy, a ja wyprałam nasze spodnie, polary do spania i ręczniki, przy czym te ostatnie musiałam wyprać trzy razy, a pomimo tego woda po trzecim praniu była dalej szara. Poza tym umyłam menażki, wydepilowałam brwi, umyłam porządnie uszy, rozpakowałam rzeczy, zrobiłam porządek w apteczce i kosmetyczce, a na koniec zrobiłam sobie wielką, słodką herbatę, którą teraz popijam (teraz to ja już osobiście będę nosić ten cukier!) i piszę sobie mój dzienniczek, siedząc na słońcu przed naszą izdebką, sprawdzając jak tam schnie nasze pranie i wypoczywając. Nareszcie.

Mamy teraz plan udania się do wioski Tanchoj i przejścia jeszcze jednej trasy przez tajgę do Jeziora Czarnego, ewentualnie wycieczki na Święty Nos. W przyszłym tygodniu wyjeżdżamy z Ułan Ude do Ułan Bator.
Zapomniałam w ogóle napisać, że moje kolano jest już prawie zdrowe. Wydobrzało zupełnie w ten dzień, kiedy wdrapywaliśmy się na Pik Czerskiego i schodziliśmy tą makabrycznie stromą trasą nad Jezioro Serce. Wygląda więc na to, że wyprawa będzie trwać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz