WSTĘP

Sprawa kto był pomysłodawcą wyprawy szlakiem transsyberyjskim do dziś pozostaje tajemnicą. Zarówno ja jak i mój małżonek uważamy się za głównych inicjatorów, musimy więc podzielić się tutaj oklaskami. Tak czy inaczej – od kilku lat nosiliśmy się z zamiarem pojechania w daleką podróż. Moment, w którym zdecydowaliśmy się na ślub oraz na powrót do kraju z emigracji wydawał się być idealny.

Początkowo planowaliśmy jechać we dwójkę, jednak w lutym 2010 roku  wygrałam konkurs pt. „Moja wymarzona wyprawa” organizowany przez Radio Tok FM oraz firmę Gore-Tex. Nasi znajomi – Joanna i Piotr, zwany dalej Molarem, przeczytali mój projekt i postanowili rzucić pracę i dołączyć do naszej eskapady. Tak więc w sierpniu 2010 roku pojechaliśmy koleją transsyberyjską nad Bajkał, potem do Mongolii, a na koniec, już we dwójkę do Chin.

W sumie przejechaliśmy 24 412 kilometrów, z czego 18 177 koleją, 3 500 autobusami, 2 735 wynajętym samochodem. W każdym kraju spędziliśmy jeden miesiąc. Przywieźliśmy 60 GB zdjęć, sześć godzin materiału filmowego oraz 121 stron notatek. Na wyprawę zabrałam biały zeszyt, w którym prowadziłam dziennik podróżny. Po powrocie postanowiłam przepisać notatki z szarego już zeszytu na komputer i w miarę przepisywania i uzupełniania ich, uznałam że taka relacja prawie na gorąco „z placu boju” może być przydatna, interesująca oraz inspirująca dla wszelkiej maści globtroterów oraz tych, którzy globtroterami dopiero zostać zamierzają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz